Wasabi ebi to jedno z moich ulubionych połączeń w sushi, więc kiedy trafiłam na ten przepis Tomka Woźniaka...
Omlet z krewetkami, czosnkiem, amarantusem i parmezanem; pumpernikiel party z wasabi; zielona herbata z opuncją.
Omelette with shrimps, garlic, amaranth and parmesan; pumpernickel party bread with wasabi; prickly pear green tea.
Wczorajszym biegiem ukończyłam o tydzień za wcześnie 12-tygodniowy plan treningowy. Przeżyłam w jego trakcie ewolucję z nienawiści do biegania w miłość. Od 10 minut truchtania prawie w miejscu, które mało mnie nie zabiło do 10km, po których czuję, że żyję. Wypróbowałam bieganie rano, w południe i wieczorem. W chłodzie, upale i deszczu. W pojedynkę i w parze. Przekonałam się, że mam więcej sił niż niejednokrotnie mi się wydaje. Nie skróciłam żadnego treningu, nie wymyśliłam żadnego pretekstu do rezygnacji, choć wiele razy miałam wielką ochotę... Przeżyłam kryzys biegowy, kiedy przez tydzień moje prędkości przekraczały 7min/km. Teraz jest lepiej i czuję, że mogę więcej. I po wielu wcześniejszych nieudanych próbach by zacząć biegać okazało się, że po prostu potrzebuję planu... :)
Gratuluję ukończenia planu. To teraz czas na kolejny ; ).
OdpowiedzUsuńo BOOOOŻe ile wasabi ! jesteś... hardcorem.. :)
OdpowiedzUsuńNo to super :) Ukończenie takiego planu daje satysfakcję. Mam nadzieję, że teraz już Ci to bieganie tak zostanie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zieloną herbatę.. i aż się sobie dziwie bo do niedawna nie wzięłabym jej do ust. :)
OdpowiedzUsuńgratuluje sukcesu w bieganiu!:)
OdpowiedzUsuńktórego planu używałaś?
OdpowiedzUsuńhttp://www.bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=256
UsuńAle to pysznie wygląda. :) Uwielbiam wasabi, choć wypala język.
OdpowiedzUsuńRuch to zdrowie i chociaż często nie chce mi się ćwiczyć, mam ochotę na wymówki różnego rodzaju, nie poddaje się i dalej ćwiczę. Bieganie to świetny sport, ale niestety w związku z chorym udem nie mam możliwości na bieganie.. :c
OdpowiedzUsuńNie jadłam nigdy Wasabi..co to takiego? ;>
bardzo bardzo ostry chrzan japoński :)
UsuńMam ochotę na tego omleta ;)
OdpowiedzUsuńBieganie jest cudowne, tu muszę się z Tobą zgodzić. Ale wasabi?! W życiu! ;P
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam sushi i pewnie nigdy już nie zjem, za to wasabi uwielbiam, choć głównie na orzeszkach :)
OdpowiedzUsuńJakie wykwintne śniadanko :) ale wasabi strasznie mnie pali mam wrażliwe kubki smoakowie
OdpowiedzUsuńGratuluję ukończenia planu :)
OdpowiedzUsuńTen mini chlebek mnie urzekł! :3
dzisiejsze śniadanie bardzo ciekawe ,jednak to nie moje smaki ...
OdpowiedzUsuńgratulację super wyników !
gratuluję ukończenia planu:* nie próbowałam nigdy wasabi, nasłuchałam się tyle o nim, że teraz się boję:p i ciekawa jestem smaku tego omleta, ciekawe dodatki:>
OdpowiedzUsuńgratuluję ukończenia planu i sukcesów! krewetki wyciągam i porywam! :)
OdpowiedzUsuńchcę kupić krewetki, ale przesada 25 zł za 250 g^^;/
OdpowiedzUsuńGratuluję ukończenia planu, w dodatku z wyprzedzeniem :)
OdpowiedzUsuńSuper wygląda ten pumpernikiel, choć chrzanu nie cierpię ;)
Od razu mi smaka na sushi zrobiłaś!
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wziąć się za jego przygotowanie...
A omlet świetny, muszę zapisać przepis *krewetki czekają w zamrażalce*.
Gratuluję ukończenia planu;) Ja jakoś od tygodnia nie mam ochoty na bieganie. Nie wiem czy to przez pogodę. Ale muszę się postarać biegać chociaż 2 razy w tygodniu.
OdpowiedzUsuńPyszny omlet :)