poniedziałek, 3 września 2012

114. Wasabi, ebi i mój plan treningowy.

Wasabi ebi to jedno z moich ulubionych połączeń w sushi, więc kiedy trafiłam na ten przepis Tomka Woźniaka...

Omlet z krewetkami, czosnkiem, amarantusem i parmezanem; pumpernikiel party z wasabi; zielona herbata z opuncją.
Omelette with shrimps, garlic, amaranth and parmesan; pumpernickel party bread with wasabi; prickly pear green tea.


Wczorajszym biegiem ukończyłam o tydzień za wcześnie 12-tygodniowy plan treningowy. Przeżyłam w jego trakcie ewolucję z nienawiści do biegania w miłość. Od 10 minut truchtania prawie w miejscu, które mało mnie nie zabiło do 10km, po których czuję, że żyję. Wypróbowałam bieganie rano, w południe i wieczorem. W chłodzie, upale i deszczu. W pojedynkę i w parze. Przekonałam się, że mam więcej sił niż niejednokrotnie mi się wydaje. Nie skróciłam żadnego treningu, nie wymyśliłam żadnego pretekstu do rezygnacji, choć wiele razy miałam wielką ochotę... Przeżyłam kryzys biegowy, kiedy przez tydzień moje prędkości przekraczały 7min/km. Teraz jest lepiej i czuję, że mogę więcej. I po wielu wcześniejszych nieudanych próbach by zacząć biegać okazało się, że po prostu potrzebuję planu... :)

22 komentarze:

  1. Gratuluję ukończenia planu. To teraz czas na kolejny ; ).

    OdpowiedzUsuń
  2. o BOOOOŻe ile wasabi ! jesteś... hardcorem.. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to super :) Ukończenie takiego planu daje satysfakcję. Mam nadzieję, że teraz już Ci to bieganie tak zostanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam zieloną herbatę.. i aż się sobie dziwie bo do niedawna nie wzięłabym jej do ust. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. gratuluje sukcesu w bieganiu!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. którego planu używałaś?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale to pysznie wygląda. :) Uwielbiam wasabi, choć wypala język.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ruch to zdrowie i chociaż często nie chce mi się ćwiczyć, mam ochotę na wymówki różnego rodzaju, nie poddaje się i dalej ćwiczę. Bieganie to świetny sport, ale niestety w związku z chorym udem nie mam możliwości na bieganie.. :c
    Nie jadłam nigdy Wasabi..co to takiego? ;>

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ochotę na tego omleta ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bieganie jest cudowne, tu muszę się z Tobą zgodzić. Ale wasabi?! W życiu! ;P

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie jadłam sushi i pewnie nigdy już nie zjem, za to wasabi uwielbiam, choć głównie na orzeszkach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakie wykwintne śniadanko :) ale wasabi strasznie mnie pali mam wrażliwe kubki smoakowie

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję ukończenia planu :)
    Ten mini chlebek mnie urzekł! :3

    OdpowiedzUsuń
  14. dzisiejsze śniadanie bardzo ciekawe ,jednak to nie moje smaki ...
    gratulację super wyników !

    OdpowiedzUsuń
  15. gratuluję ukończenia planu:* nie próbowałam nigdy wasabi, nasłuchałam się tyle o nim, że teraz się boję:p i ciekawa jestem smaku tego omleta, ciekawe dodatki:>

    OdpowiedzUsuń
  16. gratuluję ukończenia planu i sukcesów! krewetki wyciągam i porywam! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. chcę kupić krewetki, ale przesada 25 zł za 250 g^^;/

    OdpowiedzUsuń
  18. Gratuluję ukończenia planu, w dodatku z wyprzedzeniem :)
    Super wygląda ten pumpernikiel, choć chrzanu nie cierpię ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Od razu mi smaka na sushi zrobiłaś!
    Muszę koniecznie wziąć się za jego przygotowanie...
    A omlet świetny, muszę zapisać przepis *krewetki czekają w zamrażalce*.

    OdpowiedzUsuń
  20. Gratuluję ukończenia planu;) Ja jakoś od tygodnia nie mam ochoty na bieganie. Nie wiem czy to przez pogodę. Ale muszę się postarać biegać chociaż 2 razy w tygodniu.
    Pyszny omlet :)

    OdpowiedzUsuń