sobota, 12 stycznia 2013

245.

Postanowiłam, że wczorajsza impreza była ostatnią przed obroną... I była tego godna ;)
Co do wczorajszego kremu pistacjowego, to jest z Niemiec, ale nie jest jakiś super dobry, niestety.

Jajka sadzone, smażone pomidory z oliwą i bazylią, orkiszowa bułka z serem i świeży sok gruszkowo-jabłkowy.
Eggs, fried tomatoes with olive and basil, spelt bun with cheese and fresh apple pear juice.


12 komentarzy:

  1. Smażone pomidory mmmm co za smaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Co tu dużo mówić? Pyszne śniadanie, dobra energia na cały dzień. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ubóstwiam smażone pomidory z jajeczkami, ach .. już wiem co zjem jutro na śniadanko :)
    pozdrawiam,
    Szana!

    OdpowiedzUsuń
  4. jeja, pyszności. :)
    jak ja dawno nie jadłam jajek sadzonych :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja dawno nie jadłam sadzonych jaj:D

    OdpowiedzUsuń
  6. jak się człowiek wyszaleje to lepiej się później uczy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że się udało!

    OdpowiedzUsuń
  8. takiego serka to dopiero dawno nie jadlam ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. obrona ? kurcze, nie zazdroszcze:P

    OdpowiedzUsuń
  10. szkoda ,że u nas takich kremikow nie ma ;/
    super śniadanko ;D

    OdpowiedzUsuń