niedziela, 26 kwietnia 2015

1072.-1073. Vincent

Czwartek i piątek imprezowo, w sobotę rano doszliśmy do wniosku, że tak w zasadzie nie mamy co zjeść na śniadanie, wybraliśmy się więc z S. do Vincenta. Prawdziwie letnia pogoda zachęciła do śniadania w ogródku stojącym przy Oławskiej no i śniadanie było prawdziwie rozpustne ;)


u mnie: jajecznica na szynce i bagietka, do tego sok jabłkowy i tourbi (bułeczka z kokosem i czekoladą) na deser.

u S.: omlet z serem i pieczarkami, bagietka, sok jabłkowy i bułeczki.



a w piątek: tosty francuskie z szynką i serem.
a dziś śniadanie niedzielne: jajka i kanapeczki.


3 komentarze:

  1. ta bułeczka na zdjęciu co się załapała nr. 3 wygląda jakby była z płatkami migdałowymi mrrrrrrrrrr :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że same pyszności :3

    OdpowiedzUsuń