niedziela, 28 lipca 2013

442. Niedziela.

Jajko na miękko, kanapki z wiejskim masłem, wędliną i warzywami.
Soft boiled egg, bread with cottage butter, a ham and vegetables.


16 komentarzy:

  1. takie rodzinne, niedzielne śniadanko . Pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu niedziela, czyli jajko w rodzinnym gronie obowiązkowo :D

    OdpowiedzUsuń
  3. po domowemu, jak na niedziele przystało :]

    OdpowiedzUsuń
  4. fajne takie rodzinne śniadanie, my możemy tak naprawde zjeść takie we wspólnym gronie tylko w weekend

    OdpowiedzUsuń
  5. super śniadanko, w rodzinnym gronie zawsze najlepiej smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja jak zwykle zazdroszczę Ci rodzinnego śniadania. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie dziś też rodzinnie :) Niedziela z takim śniadaniem od razu jest lepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jak zawsze cudnie podane, fajne śniadanie z rodziną :)

    OdpowiedzUsuń
  9. rodzinne śniadanie, nie ma to jak jajko :) hehe ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj :) Mam do Ciebie kilka pytan odnosnie biegania. Mam nadzieje, ze mi odp.

    1.Czy biegasz codziennie?
    2.Od ktorej do ktorej godziny zazwyczaj biegasz?
    3.Biegasz z kims czy sama?
    4. Na ile godzin przed biegniem jesz?
    5. Co jesz przed i po bieganiu?
    6. Czy biegasz m.in po to żeby schudnąć?

    Z góry dziękuję za odp : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Nie, biegam 4-5 razy w tygodniu.
      2. Bardzo różnie. W upalne dni wieczorem (rzadko wcześnie rano), przy normalnej pogodzie po południu, czasem na bieżni na siłowni.
      3. Raczej z kimś, czasem biegnę a do towarzystwa mam rowerzystę, sama w sumie tylko na siłowni.
      4. Większe posiłki 2-3h, ale często bezpośrednio przed biegiem jem małą przekąskę (np. kawałek czekolady)
      5. Przed- często coś słodkiego, jak biegam wieczorem to po prostu kolację, np rybę z surówką albo kawałek mięsa. Po jem kanapkę albo piję mleko i niestety też bardzo często zdarza mi się popełniać błąd i nie jeść nic, bo po prostu nie mam apetytu.
      6. Kiedyś głównie po to, teraz już raczej nie, choć jeśli mam dzień, że dużo zjem, a z jakiegoś powodu nie uda mi się zrobić treningu, to mam wyrzuty sumienia ;)

      Usuń
  11. Pięknie! kojarzy mi się z rodzinnym, powolny śniadaniem, z uśmiechami na twarzy i lekko zaspanym wzrokiem domowników. Uwielbiałam takie chwile, gdy jeszcze mieszkałam w rodzinnym domu:)chyba muszę narobić sobie dzieci, by do tego wrócić

    OdpowiedzUsuń
  12. Rewelacja. Oby każda rodzina tak fajnie spędzała niedzielne poranki, możecie być wzorem:)

    OdpowiedzUsuń
  13. taki widok niezmiennie będzie kojarzył mi się z suto zastawionym stołem czyli świętami i rodzinnymi śniadaniami , które wprost kocham !

    OdpowiedzUsuń