Cała organizacja podobała mi się, choć byłam zawiedziona pakietem startowym (numerek, który trzeba było oddać i talon na posiłek i napój po biegu). Za to nigdzie nie było kolejek, na trasie były 3 punkty z wodą (z których z uwagi na pogodę wszyscy ochoczo korzystali), ja do 3 dobiegłam niestety jak już skończyła się woda...;) Trasa została wydłużona przy nawrocie o 90 m, łącznie miała zatem 10.18 km. Ze swojego czasu nie jestem zadowolona, ale biorąc pod uwagę, że w zasadzie to miał być tylko bieg, który oswoi mnie z atmosferą zawodów, to nie powinnam narzekać ;)
Oraz pamiątkowe zdjęcie z Emmą, kolejną wrocławską bloggerką, którą ostatnio spotykam w samych sportowych okolicznościach...:)
A dzisiaj na pierwsze leniwe, wakacyjne śniadanie:
Życianka z budyniem waniliowym, morelami i rodzynkami, zielona herbata.
Porridge with vanilla custard powder, apricots and raisins, green tea.
ale masz fantastyczny kubek :D
OdpowiedzUsuńskąd kubek? <3
OdpowiedzUsuńz Selgrosu :)
UsuńAle świetny kubek :) I medal też! :)
Usuńojej Reksio <3 moja uchachana mina - bezcenna hahah :D
OdpowiedzUsuńCudne śniadanko :)
OdpowiedzUsuńPiękny medal chyba warto było biec
O matko, świetny kubek ! :D A morele to już chodzą za mną od dłuższego czasu.
OdpowiedzUsuńOczywiście medal bardzo ładny :)
Też jestem urzeczona kubkiem ^^
OdpowiedzUsuńOstatnio zastanawiałam się nad kupnem żytnich płatków, ale postawiłam na jęczmienne ;)
super:) pierwszy start to się liczy :) trzymam kciuki za kolejne:) oby nie w takim wielkim skwarze :)!
OdpowiedzUsuńBieganie w upale jest okropne... ja dzisiaj ledwo dałam radę 5 km;o
OdpowiedzUsuńfajny kubek ;D no i pyszne słoneczne śniadanie !
OdpowiedzUsuńgratuluję biegu ;D i życzę kolejnych udanych ;)
mniam, budyń :D
OdpowiedzUsuńo, Emma :) Też mam ochotę na kiełbachę z grilla *_*
OdpowiedzUsuń:D
UsuńWłaśnie piszę notkę o tym biegu, też Cię wrzucę!:)
PS morele *-*