210. Blogowe mikołajki.

Wybaczcie, że nie pokazałam wczoraj prezentu, dostałam go w łapki wieczorem po powrocie i po całym wariackim dniu nie dałam już rady robić zdjęć.
Ale wczorajszy dzień był dla mnie bardzo łaskawy, choć cały w biegu. Moja wieś przywitała mnie pięknym zimowym krajobrazem, praca inżynierska działa, oddałam pierwszą wersję, dostałam telefon na który czekam od pół roku, dowiedziałam się, że dostanę stypendium rektora, zrobiłam ostatnie zakupy do szlachetnej paczki, która w całości się udała.
Wszystko biegając między laboratorium promotora a gabinetem prodziekana, odbierając telefon za telefonem, robiąc zadania znajomym, żeby pomóc im także przebrnąć przez ten 7 wariacki semestr.

Kiedy otworzyłam paczkę, zdziwienie wymieszało się z wielką radością i piskiem, nie wiem dlaczego, ale w ogóle nie spodziewałam się Hello Kitty;) W teczce będę nosić papiery do pracy dyplomowej! A herbatki to cudo, szczególnie przy moim zamiłowaniu do wszelkiego organic-natural-fair trade. Zielona z miodem Manuka i owocowa z dzikiej jagody. I miły liścik (tata również pozdrawia, mama jest oburzona ;D). Naprawdę moja radość była wielka!
Dziękuję Ci serdecznie, Maria'n. Dziękuję także Elin za organizację zabawy i bardzo się cieszę, że mój prezent się podobał.

Owsiane, kajmakowo-kakaowe-jabłkowe pancakes z syropem klonowym, zielona herbata z miodem Manuka.

Oatmeal, kaymak cocoa apple pancakes with maple syrup, green tea with Manuka honey.