sobota, 14 lipca 2012

63.

Naleśnikowo-Tatusiowa sobota :)
Życzę wszystkim takiej więzi z rodzicami, jaką mam ja. Takiej, żeby chciało się codziennie w wolne wstawać przed 6 tylko po to, żeby druga osoba zaczęła dzień od dobrego śniadania. I miała przerywnik od pracy w postaci wypasionej kanapeczki. A później kłaść znów i spać do 9.
Razem czekamy na Mamę i jemy niedzielne obiady prawie zawsze w tej samej ulubionej meksykańskiej knajpce, choć co tydzień sobie obiecujemy wypróbować coś innego, ale brak zdecydowania prowadzi nas tam, znów i znów. I jajka na niedzielne śniadanie, a sobotnią jajecznicę zastąpiły naleśniki, nowa tradycja. I razem nie możemy się zebrać do sobotnich porządków. I czasem się na siebie denerwujemy o błahe rzeczy. I tylko my wiemy co to znaczy, że pogoda jest "brombastyczna".
A później wróci Mama i będziemy się cieszyć pośniadaniową kawą. I od świtu słuchać Trójki, czy chcemy, czy nie. I licytować, kto przygotowuje lepsze śniadanka (ale wiedzcie, że nie czuję się zagrożona). ;)
A w tym wiecznym czekaniu na siebie może jest jakaś metoda...
Żałuję tylko, że wiele rzeczy zrozumiałam dopiero w wieku tych 22 lat.


Kokosowe orkiszowe pancakes z Philadelphią Milka i jogurtem waniliowym. Ricore z mlekiem.


Tata swoje zjadł z Nutellą i dżemikiem truskawka-kiwi (jest wielkim fanem mojego dżemu, dzisiaj go skończył ;D), a popił kakaem.

Naleśnikowa Sobota 2

26 komentarzy:

  1. klata taty <3 hihi, wybacz :))) oczekuję proporcji na pancakesy , bo wyglądają co najmniej bosko ! a tak poza tym- ogromnie zazdroszczę takiej więzi z rodzicami... cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1/2 szkl mąki, 1/4 mleka i 1/4 wiórek kokosa :) a poza tym standardowo jajko i płaska łyżeczka proszku :) a i łyżka oleju, chyba o niczym nie zapomniałam ;)

      Usuń
    2. haha, no dokładnie, klata taty <3 to samo pomyślałam, hahaha :D // też masz jak ja 22 lata? czyli rocznik 90'? :) cóż to za meksykańska knajpka? my zwykle, w niedziele idziemy do piramidy, tej bardziej z boku rynku.. :)

      Usuń
    3. Tak, jestem z '90 ;D Mexico Bar na Rzeźniczej koło rynku :) No Piramida też jest spoko, ale wolę meksykańskie żarło ;D

      Usuń
  2. piękne wyszły !:)
    zazdroszcze tej więzi...ja mojego prawie nie znam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo...

      A placuszki genialne, akurat wczoraj kupiłam wiórki. I chyba mój dzisiejszy obiad będzie pod znakiem pysznych placuszków :D

      Usuń
  3. Zazdroszczę tej więzi z rodzicami i takiego wspólnego spędzania czasu, wspólnych posiłków...
    Lepiej zrozumieć coś późno niż wcale.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, fajnie, że powyżej podałaś przepis. Zapiszę sobie i w przyszłosci zrobię. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co ja bym dała, żeby mieć normalnego ojca ! No, ale przynajmniej mama jest dla mnie wszystkim i też życzę reszcie takiej więzi jaką ja mam z mamą :)

    Uwielbiam ten serek z milką do placków, naleśników i gofrów ;D A kokos dopełnił tu wszystko ! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pycha! Porywam talerzyk ^^
    Tylko pozazdrościć tak dobrych relacji z rodzicami :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Musisz mieć wspaniałą rodzinę skoro tak ;). Mój tata na widok moich śniadań śmieje się i woła na nie "chechełka" (zwłaszcza na owsianki:D).

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowne placki, takie grubaśne i jeszcze z kokosem, mniam<3
    zazdroszczę relacji z tatą, chociaż ja też nie narzekam, bo jak jestem w domu to tak samo postępuję tyle tylko, że w stosunku do mamy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u mnie niestety mamy aktualnie nie ma, ale jak jesteśmy w 3 to w ogóle jest szał ;))

      Usuń
  9. też bym zjadła takie placuchy , bardzo pysznie wyglądają ;)
    nie ma to jak rodzinne więzi <3 ja kocham swoją rodzinkę !

    OdpowiedzUsuń
  10. Placki wyglądają super! Musiały być pyszne :)
    Strasznie zazdroszczę Ci więzi z ojcem, ja mam tylko mamę..

    OdpowiedzUsuń
  11. mmm boskie placuszki, tata pewnie w siódmym niebie :)
    a i przepraszam, ale muszę to napisać, Twój tata ma niezły kaloryfer :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój Tato ma bojler zamiast kaloryfera. (i zwala to na mnie choć nie ma mnie w domu miesiącami, a on tyje tylko jak robię ciasto-wtedy pożera połowę więc...stąd bojler :P)
    Z ojcem mam kiepskie relacje więc zazdroszczę. Choć ostatnio zmądrzałam i dałam i jednemu i drugiemu kolejną szansę na hmm nawiązanie nitkowej relacji. Z Mamą lepiej i to ona gra główne skrzypce.
    Wiesz dorastamy zarówno My jak i Rodzice więcej rozumieją ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. genialne placuszki!
    ja tez mam bardzo dobry kontakt z rodzicami i jestem z tego powodu naprawde szczesliwa :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakie równe, apetycznie placki Ci wyszły! :)
    Wspominałam jak zazdroszczę Ci rodzinnych śniadań i tej relacji z rodzicami?
    U mnie ( jak u większości ) lepiej dogaduję się z mamą, a tradycji żadnych nie ma :-(

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakie ciałko ma Twój tata ;P :) a placuszki wyglądają genialnie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Masz wysportowanego tate :) taki młodzieniaszek :D Cwiczy na siłowni ? :D

    Śniadanie pyszne :D

    OdpowiedzUsuń
  17. no to jesteśmy w prawie;)tym samym wieku:)i przyznaję rację,w pewnym wieku znacznie bardziej odczuwa się chęć wspóldziałania z najbliższymi.

    OdpowiedzUsuń
  18. dobrze, że doceniasz taką więź :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Podasz przepis ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podałam już w odpowiedzi na drugi komentarz od góry ;)

      Usuń