czwartek, 7 czerwca 2012

26. bez zdjęcia.

Pierwszy raz odkąd prowadzę tego bloga rozładowały mi się baterie w aparacie, a niestety, śniadanie nie mogło czekać do podładowania ;)
Była maca z serkiem ziołowym i pomidorem i zawijaski z sera żółtego i szynki z różną zawartością.

Staram się tasować słodkie śniadania z niesłodkimi, ale na te drugie totalnie nie mam pomysłów... Szczególnie biorąc pod uwagę, że nie jem chleba i nie chcę przesadzać z jajkami, bo już i tak jem ich sporo.

Złożyłam indeks w dziekanacie i pożegnałam PWr do września, z czego cieszę się niezmiernie, bo spotykałam się ostatnio z różnymi głosami na różne tematy pod moim adresem i to niestety nie wprost, a zza pleców.

Widzieliście nowy film Burtona? Klimatyczny, obejrzałam wczoraj zajadając jagodową muffinę i popijając ją shakiem waniliowym... Zaraz po zrobieniu zakupów w części miasta, do której mi w ogóle nie po drodze ALE dowiedziałam się, że jest tam wyprzedaż kolekcji Hello Kitty ;D





12 komentarzy:

  1. Szczęciara, tez bym już chciała zakończyć sesję. Niczym się nie przejmuj, głowa do góry :* Nieważne, że nie ma zdjęcia i tak musiało byc pyszne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie lubisz chleba?
    POwinnam już wprowadzać do jadłospisu to,czego sobie odmawiałaś w czasie diety. Powoli, ale TO JUŻ CZAS, nie zwlekaj ! :*
    buziaka ślę ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się, zaczęłam właśnie od kupna masła orzechowego ;D
      Uwielbiam chleb, ale boję się go jeść ;)

      Usuń
  3. Nie jesz chleba? Nawet razowego albo grahamek? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie, żadnego. Na początku diety jadłam pumpernikiel, ale teraz nawet tego się boję ;) Wiem, że to dziwne, bo jem np muffiny ;D Ale jakoś nie mogę się przełamać, bo wydaje mi się, że jak w codziennym śniadaniu będę jeść chleb, to nieubłaganie i niezwłocznie utyję... Przecież grahamka to jakieś 150-200kcal! ;)

      Usuń
    2. Nie bój się! Też tak miałam. Trzeba się przełamać i zmusić do "pierwszego razu" haha ^^ fajnie zabrzmiało. Potem okaże się, że wcale od razu nie przytyłaś, a wręcz przeciwnie nic kompletnie się nie stało. Kolejne próby będą o wiele łatwiejsze. Od pewnego czasu jem codziennie (prawie) jedną bułkę (różniste od grahamek, wieloziarnistych paluchów, razowych, po rogale maślane, białe kajzerki, a nawet te posypane serem żółtym). Żyję, mam się dobrze,a waga sobie stoi ;D
      Wiem, że to puste gadanie, ale przeżyłam to i naprawdę wiem co mówię, będzie dobrze, trzeba pokonywać własne bariery! :)
      Pozdrawiam! ;]

      Usuń
  4. nie odmawiaj sobie chleba, uważam, że zamiast dwóch czy trzech kromek macy można zjeść kromkę chleba i bardziej się najeść ;) a przy tym wartościowo jeśli wybierzesz razowy czy pełnoziarnisty! jeszcze jak jesz muffiny to już wogóle nie ma się czego bać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja sobie nie wyobrażam życia bez pieczywa, a co do jajek .. hm, czy 3-4 jajka dziennie to przesada ? xdd no cóż... nie potrafię bez nich żyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIENNIE? :o ja się boję o cholesterol, wiem, że są różne opinie co do wpływu jajek na to właśnie, ale wolę nie sprawdzać ich słuszności na własnym organizmie ;)

      Usuń
  6. popadłaś w paranoję! bije ED na odległość, zmykam stąd!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu mnie nie dziwi, że pierwszy tego typu komentarz jest anonimowy? ;))

      Usuń
    2. Przepraszam nie podpisałam się- Ania ;)

      Usuń